Od jakiegoś czasu opowiadam tutaj o samodyscyplinie i o tym, jak można ją wzmacniać i ułatwiać sobie ten trening. Był więc już odcinek ogólnie o sile woli, była mowa o łączeniu nawyków, o ograniczaniu opcji oraz o strategii „jeśli-to”. Dzisiaj natomiast czas na niezwykle ciekawą strategię, która była chyba dla mnie najbardziej problematyczną do wdrożenia, ale z którą lubimy się coraz bardziej. Nazywa się ona: alternatywa zero.
Alternatywa zero – czyli…?
Jest to strategia opracowana przez pisarza Raymonda Chandlera, a przedstawiona przez Roy’a Baumeistera w książce „Siła woli”. Kapitalnie sprawdza się u pisarzy, ale myślę, że i innym może się przydać. Na czym polega? Alternatywa zero, to wyznaczenie sobie czasu na daną czynność, którą musimy czy też powinniśmy się zająć i postanowienie sobie, że w tym czasie nie będziemy się zajmować niczym innym. Jak pisał Chandler: „(Pisarz) nie musi pisać, a jeśli nie czuje się na siłach, nie powinien próbować. Może wyglądać przez okno albo stać na głowie, albo wić się na podłodze, ale nie wolno mu zajmować się niczym naprawdę: nie może czytać, pisać listów, zerkać na czasopisma ani wypisywać czeków”. I dalej: „Pisanie albo nic. Na tej samej zasadzie utrzymuje się spokój w szkole. Jeśli zmusi się dzieci do odpowiedniego zachowania, nauczą się czegoś tylko dlatego, żeby się nie nudzić”.
Nie jest to łatwa strategia – to na pewno. Wręcz powiedziałabym, że jest ona wykonalna, kiedy nasza siła woli będzie już całkiem nieźle rozbudowana. Zwłaszcza w obecnych czasach mamy wokół siebie tyle rozpraszaczy, że niezwykle trudno jest nie skakać od czynności do czynności. Wiem o czym mówię, bo sama mam od lat przeogromny problem, żeby zajmować się jedną rzeczą na raz. Nie jest to więc strategia, którą polecałabym na początku swojego „treningu samodyscypliny”! Niemniej – z czasem, kiedy nasza siła woli rośnie, alternatywa zero, to mocne narzędzie, które polecam chociaż przetestować.
Więcej o tej strategii usłyszysz w dzisiejszym odcinku, więc, jak zwykle, zapraszam do wysłuchania go!
Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.