Bucket List to taka moja sekretna tajna broń do walki z szarą codziennością. Ilekroć mam dość albo chcę się nakręcić pozytywnie – sięgam właśnie po nią.
To znaczy zazwyczaj sięgałam, bo ostatnio ta moja lista troszkę zjechała na dalszy plan. Stąd też moje wielkie pragnienie nagrania dzisiejszego odcinka! Chcę Cię nim zainspirować do zrobienia własnej listy, ale też chcę sama wrócić do mojej. Odkurzyć ją, zaktualizować i… pokazać! Ale o tym za chwilę;)
Najważniejsze cechy Bucket List to:
- Jest Twoja. Tylko Twoja! Więc najlepiej stwórz ją samodzielnie i nie daj nikomu jej zmieniać. Oczywiście później możesz ją pokazać komu chcesz, ale tworzyć masz sam/a!
- Jest prawdziwa. A to oznacza, że jak najbardziej możesz przejrzeć Internet w poszukiwaniu inspiracji. Możesz też się zainspirować punktami z mojej listy. Ale ostatecznie, zanim coś zapiszesz w swojej bucket list, przepuść to przez własne sitko. Niech na kartce wylądują tylko te rzeczy, które faktycznie kręcą Ciebie, a nie te, które większość ludzi ma albo wypada mieć.
- Jest otwarta – a to oznacza, że może się zmieniać razem z Tobą i to przez całe życie. Możesz ją aktualizować, wyrzucać z niej te rzeczy, których jednak już nie chcesz spełnić, a dopisywać kolejne marzenia.
- Jest pojemna. Nie musi się składać z kilku wybranych punktów. Albo tylko wielkich marzeń jak skok na bungee (nie ma drugiego tak bardzo nie mojego punktu!). Możesz wpisać na nią i duże rzeczy i maleńkie przeżycia. Wszystko, co chcesz, tyle ile chcesz.
- Jest „pod ręką”, a przynajmniej powinna być. Bo tu nie chodzi o to, żeby ją spisać i schować do najgłębszej szuflady. A o to, żeby do niej wracać, przeglądać ją i brać odpowiedzialność za realizację punktów, które się na niej znajdują!
Forma listy nie ma znaczenia.
Ja przez długi czas miałam ją w formie ładnego notatnika. Później, kiedy „poszłam w minimalizm”, chciałam ograniczyć liczbę posiadanych przedmiotów. I tym sposobem moja bucket list stała się dokumentem Worda. Ale to akurat był kiepski pomysł, bo wsadziłam ją do jakiegoś folderu i tam przeleżała ostatni rok… Tak więc teraz postanowiłam zrobić z niej… zakładkę na tej stronie! Dzięki temu jest bardzo „pod ręką”, jest ładna, jestem przekonana, że będę na nią często spoglądać i prędzej będzie mi służyć w takiej formie.
A może i Ciebie tym bardziej zainspiruje do stworzenia własnej listy…
Tak więc formę listy wybierz samodzielnie, ale zaklinam Cię i błagam – znajdź dla siebie chwilę i spisz ją. Nawet najbardziej odkorbioną i nierealną. Bo kto wie, co się wydarzy, kiedy weźmiesz marzenia we własne ręce?
A, i na koniec. Moją listę postanowiłam opublikować z jeszcze jednego względu. Uważam, że naszą listę warto pokazywać innym – bliskim, partnerowi, rodzinie. Bo często Ci nasi najbliżsi nie wiedzą nawet jakie marzenia nam siedzą w głowie. A często może się okazać, że ktoś nasze marzenie współdzieli. I na przykład razem postanowicie któryś punkt z listy odhaczyć. Razem raźniej!
(aby zobaczyć moją bucket list, zapraszam Cię do wejścia o TU)
Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.