W dzisiejszym odcinku mówię o przejściu z celów wynikowych na cele procesowe przy planowaniu nowego roku. Cele wynikowe to konkrety. Przebiec w czerwcu 10 km, napisać książkę w pierwszej połowie roku, itd. I one są jak najbardziej ok, ale jest z nimi jeden problem. A mianowicie, kiedy wydarzy się życie – kontuzja, choroba, nagły wyjazd, czy cokolwiek, to automatycznie cel taki staje się niemożliwy do osiągnięcia. A nic tak nie demotywuje jak stawianie sobie celów i porzucanie ich.
Rozwiązaniem tego problemu są właśnie cele procesowe, które fokusują się bardziej na drodze samej w sobie, a nie na wyniku.
Więc nie jest to już przebiegnę 10 km w czerwcu, a będę biegać 3 x w tygodniu. Czy zamiast napiszę książkę – wygospodaruję dziennie 30 minut na pracę nad książką, Lub napiszę 200 słów. Cele takie, cele procesowe, opierają się więc na zamianie planowanego wyniku na nawyk, który do wyniku doprowadzi. A nawyki jak już wiemy mają ogromną moc. Bo po jakimś czasie stają się częścią naszej natury i stylu życia. I wtedy nagle okazuje się, że cel, który przepisywaliśmy z roku na rok, nagle realizuje się sam. Gdzieś z boku i w tle.
Cele procesowe mają też tę wielką zaletę, że tutaj życie może się dziać, a to i tak nie sprawi, że cel się zdezaktualizuje. Jeśli założysz przebiegnięcie biegu na 10 km w czerwcu, a w kwietniu nabawisz się kontuzji, możesz w czerwcu nie dać rady. Zakładając że będziesz aktywny/a 3x w tygodniu, nawet jeśli nabawisz się kontuzji i parę tygodni Ci wypadnie, będziesz mógł/mogła wrócić do tego celu czy nawyku po wyzdrowieniu. I przerwa nie będzie miała żadnego znaczenia.
To tyle w teorii. A jak według mnie to wygląda w praktyce? Według mnie warto każde rozwiązanie dopasować do siebie i swojego stylu życia. Bo moim skromnym zdaniem, nie wszędzie sprawdzą się nam cele procesowe. Tak jak nie wszędzie sprawdzą się nam cele wynikowe… Dlatego warto pomyśleć o swoich planach i zastanowić się które jakie są i które jakie powinny być, żeby ułatwić nam osiągnięcie sukcesu.
Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.