Zazdrość. Zielonooki potwór. Jeden z głównych grzechów. Coś, przed czym przestrzegają nas rodzice w dzieciństwie. I w sumie słusznie, bo zazdrość daje nam cały szereg negatywnych idei, przekonań i wpływa negatywnie na nasze działanie.
Jak dokładnie?
- To przykrywka dla strachu, którego przez nią często w ogóle nie dostrzegamy. Strachu przed sięgnięciem po to, czego pragniemy. Zamiast pomyśleć „boję się, nie mam odwagi”, co mogłoby tak naprawdę być pierwszym krokiem do rozprawienia się ze swoimi obawami, dostrzegamy tylko zazdrość i na niej się skupiamy. Czyli tak naprawdę na osiągnięciach innych ludzi niż na sobie.
- Zazdrość sprawia, że spoglądamy na świat w bardzo wąski sposób. Nie dostrzegamy obfitości i możliwości naokoło nas, tylko żyjemy w przeświadczeniu, że jest jedno miejsce dla poety, jedno dla reżysera. Zazdrość wmawia nam, że to, że ktoś osiąga sukces w danej dziedzinie, to znak że już nikt inny go nie osiągnie. Co jest kompletną bzdurą! Spójrz ilu jest pisarzy, wybitnych reżyserów, aktorów – i dla każdego z nich jest miejsce w świecie.
- Zazdrość z jednej strony wynika z porównywania się, a z drugiej – sama zmusza nas do niego. Kiedy rodzi się w nas marzenie i zwracamy uwagę na kogoś, kto zajmuje się tym, czym my byśmy chcieli, bardzo często zaczynamy mu zazdrościć. To jest dość oczywiste. Ale na tym jej negatywny wpływ się nie kończy. Kierowani negatywnymi emocjami, szukamy innych przykładów sukcesu. Świadomie wyszukujemy ludzi, do których moglibyśmy się porównać. Tyle, że tutaj pojawia się jeszcze jeden problem. Będąc na początku drogi w danym temacie, porównujemy się do ludzi, którzy osiągnęli już w nim wysoki poziom. Jak pisze autorka „Drogi Artysty” – Swoich studenckich etiud nie zestawiamy ze studenckimi etiudami George’a Lucasa. Zestawiamy je z „Gwiezdnymi wojnami”. W efekcie…
- Zazdrość odbiera nam energię i wolę działania, gdzie tak naprawdę tylko działanie może nas z niej uwolnić. Zamiast jednak ruszyć i zrobić pierwszy krok, już na wstępie czujemy się zdemotywowani, pławiąc się w emocjach oznaki ujemnym i uznając z góry, że nigdy nie będziemy dobrzy, że do niczego się nie nadajemy, a w dodatku – i tak inni odbiorą nam nasze miejsce.
Jak więc widać powyżej, tak, zazdrość nie jest zbyt pozytywnym zjawiskiem.. Ale!
Dokładnie tak, jak mówiłam o prokrastynacji w jednym z zeszłorocznych odcinków, tak dzisiaj chcę powiedzieć o zazdrości – ona też może być dla nas dobra. W jaki sposób? Nic tak dosadnie nie pokazuje nam, co powinnyśmy zrobić i czym powinniśmy się zająć, jak właśnie zazdrość. Jest bardzo precyzyjną mapą, wskazującą nam drogę. Szerzej ten temat omawiam w odcinku, więc zapraszam Cię do wysłuchania go. A na koniec zostawię Cię z pytaniem:
Co mówi Ci Twoja zazdrość? Komu i czego zazdrościsz?
Zastanów się, bo to właśnie jest to, co powinieneś spróbować zdobyć. Więc do dzieła!
Jestem przeszczęśliwa kiedy komentujesz, udostępniasz, polecasz znajomym lub wspominasz o mnie przy kieliszku wina. Więc wybierz (przynajmniej) jedno z powyższych i just do it! Będzie to dla mnie najlepszą motywacją do dalszej pracy. A jeżeli chcesz pogadać albo nawiązać jakąkolwiek twórczą współpracę – skocz do zakładki KONTAKT i napisz / znajdź mnie na Facebooku.